logo_RzepaMija 100 lat od wydania pierwszego numeru „Rzeczpospolitej” – pojawił się 15 czerwca 1920 r.
Okazuje się, że osobą która brała udział w otwarciu siedziby i ją poświęciła, był abp Józef Teodorowicz. Autor artykułu na stronie pisma – Jan Bończa-Szabłowski, bardzo ciekawie opisuje ten czas.
Pierwsze wydanie „Rzeczpospolitej” zostało poprzedzone uroczystym poświęceniem siedziby redakcji. A dokonała tego postać niezwykła dla naszej niepodległości – arcybiskup Józef Teodorowicz. Żyjący w latach 1864–1938 duchowy przywódca Ormian, „Polak z wyboru”, w przededniu pierwszych obrad sejmowych niepodległej Polski wygłosił słynne kazanie, w którym nawoływał do porzucenia spraw partykularnych i osobistych interesów na rzecz pracy dla dobra wspólnego w odradzającej się z zaborczych podziałów Polsce.

W przesłaniu, jakie wystosował do dziennikarzy „Rzeczpospolitej”, czytamy o etyce i misji tego zawodu. O służbie prawdzie i narodowi. „Sam dziennik – czytamy – jest podobny do kwiatu, który rano zakwita, a pod wieczór umiera: (…) żeby zrobić miejsce jutrzejszemu numerowi, który go zastąpi. (…) Dziennikarz staje się już nie zimnym, nieczułym sprawozdawcą. Nie! On się przedzierzga w apostoła i on jest dosłownie wychowawcą narodu polskiego. On korzysta z tej wzorzystej, różnobarwnej kanwy numeru dziennika, ażeby odcisnąć piętno idei zdrowej i pukać nią upiornie do czytelnika, a przezeń do narodu. Czyż w takiej pracy nie tkwi powołanie wychowawcy, a zarazem apostoła?” – zadaje pytanie autor, a jego odpowiedź brzmi niemal jak herbertowskie „Przesłanie Pana Cogito”: „Idźcie więc, panowie, na wielkie apostolstwo. Idźcie, ażeby plenić ziarno złe, a wsiewać zdrowe. Idźcie cucić obojętnych, ośmielać zalękłych, jednoczyć idących samopas, idźcie, by szukać źródeł i pokładów zdrowych w narodowej duszy i dobywać je na wierzch. (…) Przebijcie się przez zgiełk i wrzawę, przebijcie przez pustynię zarazy, hen, aż do jej wnętrza, gdzie żyje wiara, miłość i nadzieja. Niech polska dusza w was i przez was przemówi, w was i przez was się ozwie! Na tę drogę wielką, choć jeżącą się trudnościami, ale na ostatku zawsze zwycięską, na wasze na niej walki, wasze zapasy, poświęcenia dziś wam błogosławię. Szczęść Wam Boże!”. Cały artykuł na stronie pisma: Rzeczpospolita

 

Wirtualny Świat Polskich Ormian