Msza św. w święto Ofiarowania Pańskiego, w parafii Centralnej pw. św. Grzegorza z Nareku, zgromadziła wyjątkowo dużo wiernych.
W dzisiejszej homilii, ksiądz prof. Józef Naumowicz najpierw nawiązał do ewangelii na to święto [wg. ormiańskiego kalendarza liturgicznego Ofiarowanie Pańskie w tym roku przypada 1 lutego – red.], mówiąc, że Maryja i Józef mieli w sobie bardzo dużo pokory, bo robili wszystko wg i zgodnie z prawem Bożym. Zwyczaj nakazywał, aby w 40. dniu po urodzeniu, kobieta poszła do świątyni aby się oczyścić. Fakt kontaktu z krwią, co było nieuniknione w trakcie porodu, było jednoznaczne z zanieczyszczeniem rytualnym i wymagało oczyszczenia przez złożenie ofiary w świątyni. Jako ubodzy złożyli w ofierze, parę synogarlic, ptaków które są symbolem wierności. Przypomniał Ksiądz o zwyczaju ofiarowywania pierwocin, również pierworodnego syna należało przeznaczyć w ofierze do świątyni, jednak Oni nie musieli Jezusa składać w ofierze, bo On do tej świątyni należał. Ks. Józef zwrócił uwagę na postać starca Symeona, który w tłumie wiernych odnalazł dzieciątko Jezus, wyraził swoją radość ze spotkania, biorąc Jezusa na ręce określił Go jako światłość. Nawiązaniem do tej światłości jest zapalanie i święcenie świec, które później w różnych trudnych sytuacjach, czy niebezpieczeństwach są zapalane z wiarą, że Matka Boża i św. Symeon wyproszą łaski u Boga.

Wspomniał ksiądz również świętego Sarkisa Wojownika, czczonego w Armenii, mimo że był grekiem z Kapadocji, czczony jest jako patron młodych małżeństw i zakochanych. W Armenii to święto jest niezwykle popularne, w tym dniu błogosławione są młode pary. W tym roku wspomnienie św. Sarkisa wypada 8 lutego. Ksiądz przypomniał też postać św. Błażeja, biskupa z terenu Armenii Mniejszej, prześladowanego i aresztowanego. W więzieniu uratował od śmierci dziecko, które połknęło ość – teraz jest czczony jako patron ludzi chorujących na gardło i strzegący przed tymi chorobami. W trakcie mszy ks. Józef Naumowicz poświęcił przyniesione świece, przywitał wyjątkowych gości, m. in. młodą wolontariuszkę z Rumunii, przebywającą przez pół roku w Żorach na Śląsku. Sanda János pochodzi z rodziny rumuńskich Ormian z okolic Gheorgheni. Po końcowym błogosławieństwie ksiądz zaprosił wszystkich na spotkanie, w trakcie którego Monika Agopsowicz przy zdjęciach Danka Deńcy, opowiadała o ubiegłorocznej wyprawie przez Rumunię do Plowdiw w Bułgarii.

W wyprawie uczestniczyli profesorowie Krzysztof Stopka i Andrzej Zięba, a celem było odwiedzenie skupisk rumuńskich Ormian w tamtym kraju oraz poszukiwania śladów kamienicki Ormian, którzy po wygnaniu w XVII w. z Kamieńca Podolskiego zawędrowali do dzisiejszego Plowdiw. Pomocą w kontaktach na terenie Rumunii, służył zaprzyjaźniony wcześniej rumuński Ormianin. Dzięki tej pomocy w poszczególnych miejscowościach na naszych podróżników czekali mieszkańcy, którzy udostępniali do zwiedzania lokalne kościoły, miejsca spotkań i muzea. Po tej prezentacji nasz gość, Sanda János, pokazała przywiezione zdjęcia i opowiedziała o festiwalu chorutu, który odbywa się regularnie i jest niezwykle popularnym świętem, w trakcie którego odbywają się konkursy, a chorut okazał się produktem znanym i popularnym na terenie Rumunii. Bardzo ciekawym prezentacjom, towarzyszyły słodkości i napoje przygotowane przez organizatorów. Po spotkaniu nasz rumuński gość zwiedzał siedzibę Fundacji, a replika dawnego ormiańskiego stroju, okazała się idealnie pasować na Sandę János.

Wirtualny Świat Polskich Ormian