Awedis_2020_44Ukazał się czterdziesty czwarty jesienny numer „Awedisu”. W Słowie od redakcji czytamy:

Drodzy Czytelnicy, Trudno było podejrzewać, że w tym roku może wydarzyć się coś gorszego od pandemii. A jednak – pod koniec września Azerbejdżan znów przypuścił atak na pozycje ormiańskie w Górskim Karabachu (Arcachu). Było to tuż przed oddaniem „Awedisu” do druku. Ile ofiar pochłonie konflikt, jakie będą jego skutki – tego nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że ma on o wiele większy zasięg od starć granicznych z lipca tego roku, a nawet od tzw. wojny czterodniowej z 2016 r. Co więcej, nie dotyczy już tylko terytorium granicznego Arcachu, ale również miejscowości położonej w głębi kraju, a także obszaru przygranicznego samej Armenii.
Wiadomo też, że po stronie Azerbejdżanu mocno angażuje się Turcja, bo prowadzący ekspansjonistyczną politykę autorytarny reżim Erdoğana ma świetne stosunki z rządzącą Azerbejdżanem rodziną Alijewów, a konflikt z Armenią traktuje jako kolejne pole rywalizacji z Rosją. Potencjalny szerszy udział Turcji, gdyby konflikt dalej eskalował, jest znacznie większym zagrożeniem dla Armenii od samego Azerbejdżanu. Media donoszą również o licznych oddziałach bojowników z Syrii wynajętych przez Turcję do walki po stronie Azerbejdżanu.

W Polsce zaprzątniętej od co najmniej 15 lat wewnętrznymi sporami politycznymi i niezbyt zainteresowanej polityką globalną, temat taki jak wojna w Arcachu nie znalazł się na czołówkach gazet ani programów informacyjnych. Dlatego mamy nadzieję, że nasz artykuł na pierwszej stronie przyczyni się choć minimalnie do podniesienia świadomości o tych wydarzeniach. Niech drobnym pocieszeniem będzie też ostatni artykuł z serii o zwycięstwie roku 1920 (s. 10) – zwycięstwie w obronie własnego kraju, który wrogie siły chciały unicestwić zaledwie po dwóch latach istnienia. Zapraszamy do lektury.

Red.

Wirtualny Świat Polskich Ormian